Ogólnie jakikolwiek ruch ponad konieczną konieczność wymaga sporej odwagi. Najgorzej jest jak wypada nam znaleźć sobie aktywny sposób na zabicie czasu. Tym bardziej jeśli nasza gracja ukazuje się tylko przy ziewaniu.
Który sport dla mnie lepszy
Chyba nie ma uniwersalnego sportu. Do wyboru mamy tak naprawdę trzy opcje:
• dostępność;
• kosztowność;
• wypadkowość.
Co ciekawe, te wszystkie trzy opcje można dowolnie ze sobą zestawiać, a nawet wybrać sobie sport gdzie serwują wszystkie na raz.
Oklepany bieg i rower
Tak naprawdę to bieganie i rower mają na koncie całkiem sporo kontuzji. Jednak czego się nie zrobi dla tej odrobiny gracji, która spłynie na nas jak będziemy ćwiczyć sparciałe mięśnie. O ile jednak nie będziemy biegać na obcasach i z balejażem torebek na ramieniu to nic nas nie powinno spotkać złego. Co do zachowania ostrożności to dbajmy o sprawność roweru zanim nań wsiądziemy oraz przestrzegajmy zasady; „ustąp większemu od siebie” (tyczy aut, tirów tudzież dawców organów).
Coś nad wodą
Jak mamy to szczęście, że jakakolwiek kałuża względnie czysta jest w zasięgu naszych możliwości to już jesteśmy „w domu”. Bo tu mamy do wyboru naprawdę wiele interesujących opcji, które nie zleją się w jedną masę na tle innych.
Przystanek wakeboard
Płynąć czy nie płynąć? Oto jest pytanie. A odpowiedź tylko jedna. Płynąć. Co nam szkodzi spróbować? Podobno dopiero po takiej lekcji człowiek czuje miłość do życia. Na czym jednak polega ten sport? Pływa się na specjalnej desce przypominającej taką do snowboardu trzymając się drążka ciągniętego zazwyczaj przez wyciąg po jeziorze. Frajda zaczyna się dopiero jak uczymy się bawić przeszkodami. Wakepark nie jest wcale trudno spotkać, na większości dużych zbiorników wodnych można bez problemu namierzyć konkretny spot, gdzie będziemy mogli sprawdzić funkcjonowanie naszego błędnika.
Próba charakteru
O ile w takim sporcie jak wakeboard mamy do opanowania tylko własne ciało, co i tak może sprawiać trudności to w przypadku jazdy konnej sprawa jest bardziej skomplikowana. No bo kto to widział, żeby nie tylko robić wszystko aby nie spaść to jeszcze myśleć, za konia. No dobra może niekoniecznie tak, ale sprawić aby był posłuszny. Bo zasada jest prosta jeden tylko w tym duecie może rządzić, a to już zależy od tego, kto wygra. Jazda konna to nie tylko dobra kondycja, ale też wzmocnienie charakteru co może się przydać.
Tak naprawdę to sport dla odważnych nie istnieje. Zwyczajnie pokonanie własnego poziomu strachu, dla każdego inny, to jest ten ruch. Jednak częściej chyba chodzi o lenistwo, które dopada nas w najmniej oczekiwanym momencie. Ale z tym wrogiem wygrywają tylko najodważniejsi. Wiem to po sobie, bo na razie przegrywam 2:3.