Wydawałoby się, że lekka i przyjemna epopeja ludzkiej idei życia skontrowanej w walce między duszą, a ciałem zyska wiele w niejednych oczach. „Dama Kameliowa” to tak naprawdę kult czasów i enklawy utracjuszy oraz wielkich femme fatale.
Niech żyje balet
To tam zazwyczaj zaczynały stawiać swoje pierwsze kroki słynne kobiety czasów. One znały życie od podszewki i każdą jego stronę. Sława i jej mijające dzieje nie były dla nich tajemnicą. Piękne, pełne życia i towaru miłości stanowiły aspekt beu monde.
Gdzie jak nie w teatrze
Otoczone przez luksusowe królestwo danin tego świata „najdroższe” damy paradowały na deskach wielkich teatrów i oper Europy. Wtedy aktorka znaczyła tyle co kurtyzana.
Najstarszy zawód świata
Doczekał się spektaklu, zresztą niejednego. Balet Johna Neumeiera to historia wyjęta z książki Aleksandra Dumasa o tym samym tytule. Ona gra w Manon Lescaut kurtyzanę, Armand patrzy na nią z daleka, ale dla zauroczenia nie liczy się odległość tylko miejsce i czas. Dla nich właśnie nadszedł.
Taniec miłości
Spektakl opowiada o rozwijającej się namiętności zahaczającej swym wymiarem o bezgraniczność. Wszystko to opowiedziane tańcem, który wraz z rozwojem kolejnych aktów spełnienia pozwala rosnąć uczuciu, które wręcz sztampowo przejmuje nad kochankami władzę.
Z pierwszej ręki
A to wszystko do muzyki Chopina, który jako bywalec salonów paryskich znał poruszane w spektaklu epizody życia obu światków. W tym utworze odnajdziemy zarówno smutek jaki targał nim z powodu choroby i odzwierciedlający przemijalność sławy, jak i życie oraz radość i frywolność bogatego świata, do którego przecież sam należał.
Paryż, oferował nie tylko salony.