Jak trudno jest utrzymać i obronić osadę ludzką podczas apokalipsy zombie dowiemy się w State of w Decay 2. Wiele poprawionych względem pierwszej części elementów przekonująco wprowadza nas w świat apokalipsy.
Świat żywych trupów
Otoczeni zewsząd nadgniłymi postaciami możemy wcielając się w postać prawego Ricka albo bezwzględnego Nogana walczyć wraz ze swoimi ludźmi o przetrwanie w tym świecie. Mimo dobrego zapału i tematu z potencjałem wkrada się poniekąd monotonia przeplatana wartką akcją.
Coś za coś
Patrząc na całość rzuca się w ocz budżetowe wykonanie. Trochę niezbyt dopracowane szczegóły nie pozwalają aby patrzeć na nie przez palce. Jakkolwiek odbierzemy jednak pierwsze wrażenia potwierdzam, akcja jest wciągająca.
Działamy
W tym świecie liczy się pomysłowość w ciągłej walce o przetrwanie. Od rozwiązywania problemów natury moralnej po walkę z zombiakami i rozbudowę bazy. Wszystko to podrasowane naprawdę dobrą muzyką. To co w poprzedniej części najbardziej nas mogło razić w tej zostało dobrze dograne i nie ma pod tym względem większych zastrzeżeń.
Bohater
Główną rolę gra nasza mała osada i społeczność. Działając w niej zapewniamy dostęp do różnego rodzaju dóbr i produktów. Nasze jednostkowe decyzje mają wpływ na dalszą część gry. Nie ma tu liniowej fabuły wszystko toczy się w wielu wątkach, a poprzednie decyzje wpływają na możliwości jakie mamy w kolejnych. I tak odgradzając się od sąsiadów możemy w przyszłości mieć problem z niektórymi towarami.
Grając w tej części trzeba mieć na względzie nie teraźniejszą pozycję grupy ale także jej przyszłe losy. To wszystko sprawia, że mimo niedociągnięć gra potrafi wciągnąć bez większego wysiłku na kilka godzin. Dzieje się tak pewnie dzięki dużej swobodzie w wyborach i decyzjach.
To może być ciekawe, uwielbiam gry z zombie!